W czwartek rano ok. godz. 9:30 na ulicy Karola Miarki pies pogryzł 11-letnią dziewczynkę. Na chwilę obecną Straż Miejska ustala właściciela zwierzęcia.
Kobieta zostawiła psa w samochodzie i wyszła na chwilę. Jednak nie wracała, a zwierzę szczekało. Zwróciło to uwagę innej jastrzębianki, która wezwała policję. Nie wiadomo, jaki byłby los psiaka, gdyby nie interwencja policjantów.
Na szczęście niegroźnie zakończyła się czwartkowa kolizja, do której doszło na ulicy 1000-lecia. Powodem, dla którego doszło do zdarzenia drogowego był pies, który wtargnął wprost pod jadący pojazd. Za zaistniałą sytuację odpowie 35-letnia właścicielka czworonoga.
Pod koniec listopada ubiegłego roku wolontariuszki z jastrzębskiego stowarzyszenia PSYjaciele odebrały z pomocą policji psa, który znajdował się w opłakanym stanie. Niestety pies nie przeżył. Teraz sprawą zajmuje się policja.
- Bailey jest już w domu, z całego serca dziękujemy za pomoc - napisała do nas pani Paulina, właścicielka psa.
AKTUALIZACJA
Dla zwierząt nieprzyzwyczajanych do wystrzałów i hałasu sylwester jest jak erupcja wulkanu - mówi behawiorysta Marcin Wierzba. Jak wyjaśnia, podkorowe struktury mózgu nakazują wtedy zwierzęciu panicznie uciekać w poszukiwaniu bezpiecznego miejsca.
Pod koniec listopada pisaliśmy o psie Sułtanie. Wolontariuszki ze stowarzyszenia PSYjaciele wyrwały go z tragicznych warunków i podjęły walkę o jego życie. Niestety piesek nie przeżył. Zabiła go ludzka bezduszność i obojętność.
W minioną niedzielę około 22:00 mieszkaniec Rybnika idąc na zakupy do jednego z marketów zlokalizowanych przy ul. Żorskiej, zauważył przypiętego do drzewa psa.
Sobotni spacer z psem, który został zorganizowany przez Schronisko dla Bezdomnych Zwierząt w Jastrzębiu-Zdroju spotkał się z ogromnym odzewem jastrzębian. W sumie schronisko odwiedziło około 200 osób. Organizatorzy ogłosili, że spacer zostanie powtórzony wiosną.
Podczas patrolu jastrzębscy policjanci zauważyli błąkającego się psa. Zaopiekowali się nim i przekazali do Schroniska dla Bezdomnych Zwierząt. Ktokolwiek poznaje psa proszony jest o kontakt ze schroniskiem.
Pies przebywał w tragicznych warunkach. Buda ledwo trzymała się kupy. Nie miał pożywienia i odstępu do wody. Był wychudzony, właściwie to skóra naciągnieta na szkielet. Członkowie jastrzębskiego stowarzyszenia „PSYjaciele” uratowali zwierzę.
Policjanci uratowali psa, a dokładnie szczeniaka. Natknęli się na niego w okolicy bloku w centrum miasta. Pies trafił w ręce rakarza, następnie zapewniono mu opiekę.
Wodzisławianka kupiła w supermarkecie skrzydełka z kurczaka. Miał to być przysmak dla psa. Kobieta mocno się zdziwiła, bo po ugotowaniu skrzydełka zaczęły... świecić.
Jastrzębscy strażacy przyzwyczaili nas, że ratują nie tylko ludzi, ale psy, koty. Ostatnio pośpieszyli z pomocą małej sarence, która utknęł w ogrodzeniu szkoły.
REGION. 26 października o godz. 10.16 do Stanowiska Kierowania Komendanta Miejskiego PSP w Jastrzębiu-Zdroju wpłynęła informacja, że na terenie prywatnej posesji przy ul. Żwirki i Wigury do studni wpadł pies.
W czwartek rano strażacy pospieszyli z pomocą psu, który wpadł do niezabezpieczonej studni. Na szczęście zwierzęciu nic się nie stało.
– Nikt z domowników nie pytał mnie o tą zasypaną dziurę. Ciężko było przebywać na tym placu, robić grilla, wiedząc, że Andrzej jest tam pochowany. Pod koniec 2016 roku już czułem, że policja zaczyna mnie podejrzewać o jego zniknięcie – mówi Sebastian P., oskarżony o makabryczne zabójstwo w Rybniku Kamieniu.